Wpływ wina na nasze samopoczucie, a więc na nasze zdrowie i urodę jest nieoceniony. Na początku należy zaznaczyć, że czerwone jest zdrowsze niż białe. Wynika to z procesu jego wytwarzania – aby powstało wino czerwone maceruje się owoce winogrona wraz ze skórką i pestkami. Takie przygotowanie powoduje, iż ten napój alkoholowy jest bogaty w wiele pierwiastków chemicznych, takich jak: bor, brom, cynk, jod, magnez, potas, sód, wapń, które później przyswaja nasz organizm. Zawarty w winie kwas salicylowy nie dopuszcza do tworzenia się tłuszczów pod skórą a także zakrzepów. Zwalcza zły cholesterol i rozszerza naczynia krwionośne, dzięki czemu krew łatwiej przepływa, a serce jest dotlenione. Wino również poprawia perystaltykę jelit i ułatwia wypróżnianie, więc również pomaga w utrzymaniu szczupłej sylwetki. Nie bez powodu poleca się ten trunek do obiadu, gdyż znacznie poprawia trawienie – zwłaszcza potraw tłustych. Wino czerwone ma dodatkową zaletę – zawarty w nim garbnik osłania błonę śluzową żołądka, przez co osoby cierpiące na nadkwasotę, mogą się nie martwić o nadmierne wydzielanie kwasu solnego w organizmie. Wino również wspomaga działanie antynowotworowe. Nie tylko zwalcza wolne rodniki, ale również działa bakteriobójczo. Badania dowiodły, że bakterie tyfusu i cholery giną szybciej w winie niż w spirytusie. Podobnie dzieję się w przypadku bakterii atakujących zęby lub gardło. Pamiętajmy, że wino wspomaga pracę niektórych naszych narządów, np. trzustki, nadnercza czy tarczycy, dzięki czemu łatwiej trawimy białka, tłuszcze i cukry, a więc mamy więcej energii. Okazuje się ono również świetnym afrodyzjakiem. Dwa kieliszki wina, podane do kolacji, pobudzą do pracy gruczoły płciowe. Ten cały szereg pozytywnych aspektów picia wina można łatwo zamienić na negatywny. Trzeba pamiętać o umiarze i o tym, że dawka zawsze ma znaczenie.